Miłość z przemocą za rękę nie chodzą.

 Nie ucz, że ból to element miłości.


No bo jak można zadając ból, okazywać miłość? Przecież to nielogiczne. Sprzeczne. Pomyśl, jaki komunikat odbiera dziecko? Czy oby napewno, że nie wolno "czegoś", czy może że miłość rodzica ma boleć? Bijąc dziecko właśnie to mu pokazujesz, że bicie to element miłości, bo dziecko, do pewnego czasu, kocha rodziców bezwarunkowo. W tym właśnie momencie, jak Twoja wściekła ręka bije WŁASNE dziecko, Ono Cię kocha, tylko tą rękę, pewnie kochać mu trudno. 



Jaki masz argument?


Kiedy Twoje dziecko kogoś uderzy, Ciebie uderzy, uderzy brata, siostrę, ciocię.. 
Przecież nie możesz powiedzieć: "Nie bij, nie wolno bić." 
Kiedy bijący swoje dziecko rodzic, powie coś takiego do swojego dziecka, daje mu rozbieżny, niejasny przekaz. Dodatkowo traci bardzo cenną kartę w rozmowie, nie może zapytać: "Dlaczego to zrobiłeś, przecież ja Ciebie nie biję?" Bo skoro bije, to uczy je jednocześnie bicia. Dziecko uczy się od nas wszystkiego: zachowania, emocji, przeżywania radości, smutku i wielu wielu innych.. 

"Traktuj innych tak, jak chcesz żeby inni traktowali Ciebie." 


Ta "złota zasada" ma zastosowanie tak uniwersalne, jak najbardziej uniwersalne zastosowanie mieć może. 
To nie tak, że szanując własne dziecko rozpuścisz je i niczego nie nauczysz, bo jeśli będziesz stawiać granice, wytyczać szlaki, dawać dobry przykład i będziesz jedną wielką konsekwencją, to nie ma szans, żeby ten szacunek obrócił się przeciwko Tobie. Ale też jestem pewna, że przemoc w stosunku do dziecka zawsze jakoś się w końcu odbije, jeśli nie wielkim buntem, to napewno spadkiem zaufania i poczucia więzi, bezpieczeństwa, kamiennej pewności, że najbliżsi nie wyrządzają  krzywdy. 

Jeśli chcesz to zmienić. 


Przede wszystkim zacznij od jednego dnia. Tego jednego dnia, nie daj żadnego klapsa. Tego jednego dnia spróbuj zrozumieć, zanim wymierzysz karę. Pamiętaj, że dziecko  bardzo często nie rozumie swoich uczuć. Nie rozumie, że uderzyło Zośkę, bo ogarnęła je złość. To Ty masz nauczyć swoje dziecko odróżniania tych uczuć i nauczyć, jak sobie z nimi radzić. To fundament na całe życie. Ogromnie ważny!

Wyobraź sobie..


Wyobraź sobie, że jesteś kimś nowym w swoim świecie. Nagle pod wpływem jakiegoś impulsu, czyjegoś zachowania, czy też czegoś co zobaczyłeś, ogarnia Cię uczucie, którego nie znasz. Zupełnie nie wiesz jak sobie z nim poradzić. Reagujesz po omacku. Jeśli jest Ci dobrze z tym uczuciem, starasz się to wyrazić, może zaśpiewasz, może się uśmiechniesz, zrobisz coś, co znasz jako reakcje na coś dobrego. Przypominasz sobie, jak mama uśmiechała się, kiedy zrobiłeś dobrze to, o co prosiła. 
Ale jeżeli jest Ci źle z tym co poczułeś, przypomni Ci się mama, kiedy była wkurzona, kiedy stało się coś zupełnie nie tak jak chciała, zapewne czuła się podobnie jak Ty teraz - wnioskujesz. 
I w tym momencie wszystko zależy od tego jaki wzorzec reakcji masz w głowie. Czy ten spokojny, opanowany, czy ten który rzuca się na źródło swojej frustracji i bije.  
Uważam, że dzieci widzą to podobnie. Że podobnie jak w tym przykładzie, poruszają się po terenie, który nie do końca znają i jedynie opierając się na własnych doświadczeniach, próbują adekwatnie reagować. 
Jakie ogromne zaskoczenie musi przeżyć dziecko, kiedy nagle się dowie, że taka sama reakcja w wykonaniu mamy czy taty jest ok, ale w wykonaniu dziecka jest już niedopuszczalna i oburzająca. Bo Tomek uderzył Zośkę, tak jak Tomka czasem bije Tata, Tomka tata bić może, mama też nie protestuje, ale Tomek tak emocji wyrażać nie powinien, więc co ma do cholery zrobić biedny Tomek? 

Młode nie znaczy głupie.


Dzieci rozumieją o wiele więcej, niż nam się wydaje. Inaczej postrzegają świat. Chociaż nie znają wielu uczuć, które my niejednokrotnie przeżywamy, z pewnością spróbują je zrozumieć jeśli włożymy wysiłek w tłumaczenie. Możemy być zmęczeni, poirytowani, wściekli nawet, ale nie mamy prawa odreagowywać tego na dziecku. Dziecko jest dzieckiem, też ma prawo być zmęczone, nie zadowolone, ma prawo tupnąć. Ono uczy się siebie, nas i świata.

Nie rób z dziecka głupka, nie bij zamiast mówić, nie pokazuj furii zamiast cierpliwości. Prawda jest taka, że Twoje dziecko dla świata będzie takie, jaki świat był dla niego za dziecka. Świat dziecka jest bardzo mały, mamy możliwość otoczenia go w domu takimi wartościami, jakimi chcielibyśmy, żeby się w życiu kierował, i o ile wiele szans się powtarza, tak ta szansa nie powtórzy się już nigdy.