Tobie,
drogi Człowieku, może się wydawać, że jestem po prostu stołem.
Cztery nogi, czasem trzy, a czasem jedna, blat, i ot wszystko. Cały
ja. Z pewnością nie wiesz, że każdy stół posiada dwa
liczniki. Jestem Dąbiusz, opowiem Ci, jak naprawdę działają
stoły.
Pierwszy
licznik odpowiada za zliczanie dobrych słów i zdarzeń,
których stół był świadkiem. Mam kuzyna, który
to pamięta jeszcze królewskie kolacje. Oba jego liczniki
osiągnęły już niesamowite wyniki, ale kuzyn woli pamiętać tylko
te dobre rzeczy, piękne słowa, strojne damy i zapach wykwintnych
kolacji. Kiedy zaczyna opowiadać o tym co widział i słyszał, w
pomieszczeniu zapada cisza. Nawet pająki przestają się
przemieszczać, żeby nie stracić ani jednego słowa ze stołowej
opowieści.
Lubił
wspominać, kiedy rodzina wspólnie w coś grała, lub jadła,
kiedy spędzała razem czas. Stołowa zasada jest taka, że żaden
stół nie będzie do końca spokojny ani zadowolony, dopóki
rodzina nie zasiądzie w komplecie.
Drugi
licznik, analogicznie, jest od złych słów i przykrych
zdarzeń, a im stół usłyszy ich więcej, tym staje się
ciemniejszy, smutnieje i traci blask.
My,
stoły, jesteśmy jak pamiętnik Twojego domu. Służymy Ci, cieszymy
oko, towarzyszymy podczas ważnych chwil. Jesteśmy też doskonałymi
obserwatorami.
Widzę
Cię, kiedy opierasz swoje łokcie na moim blacie, a krople łez
ześlizgują się, lekko łaskocząc, po moim rancie. Gdybym miał
ręce, z pewnością bym Cię przytulił.
Ciebie
też widzę, czuję nawet, kiedy wkurzony i bezradny uderzasz mój
piękny, dębowy blat swoją silną ręką. Chyba ściemnieję.
Gdybym
mógł, powiedział bym Wam, że kłótnia Was niszczy,
że po to macie mnie, żeby przy mnie usiąść i zacząć rozmawiać.
Będę waszym mediatorem. Jeżeli chcecie się pozabijać, usiądźcie
naprzeciwko siebie, rozdzielę Was dla Waszego bezpieczeństwa. Albo
usiądźcie obok siebie, jeśli chcecie rozmawiać a nie się ranić.
Ja Wam naprawdę pomogę, jestem do tego stworzony. Bzdurą jest,
wymyśloną przez niemądrych rzeczoznawców, że stół
służy głównie do jedzenia. Stół jest sercem domu,
służy głównie do scalania rodziny, posiłki są tylko
dodatkiem.
Jestem
starym stołem, mam 179 lat. Obecnie mieszkam u 16 rodziny, i jak się
pewnie domyślasz, widziałem już bardzo wiele. Cudowne, wystawne
kolacje, przyjęcia urodzinowe, dwuosobowe przyjęcia na gołym
blacie, dziesiątki zbudowanych pode mną baz, mnóstwo kłótni,
mnóstwo śmiechu, łzy radości, smutku i wzruszenia.
Widziałem chyba wszystko. Wypróbowałem ogromną ilość
serwet i obrusów, ubierano mnie w przepiękne wzory. Wylano na
mnie hektolitry różnych płynów, zaś ilości
kopniaków jakie dostałem w moje cztery nogi nie sposób
zliczyć, jednak i tak, jestem bardzo szczęśliwym stołem.
W
obecnym domu nie ciemnieję. Trójka dzieci, co prawda, nieco
mi dokucza, ale za to, wraz z rodzicami, niesamowicie nabijają dobry
licznik. Dobrze mi tu, wcale nie lubię dostawać pięścią.
Komentarze
Prześlij komentarz