Dziś mam dla Was bajkę. Oto rozmowa pary australijskich słoni.
- Zastanawiam
się czy Ziemia naprawdę jest taka okrągława wiesz. - Powiedziała lekko poirytowana do Bolka.
- Dobra Tola,
zaczynasz przesadzać w tych swoich przemyśleniach. Co jeszcze
wymyślisz? Może za dwa dni okaże się, że wyszło Ci z analizy,
że ja jestem robotem a pies to tak naprawdę średniowieczny rycerz
po reinkarnacji? - Bolek walił ciężkim - jak przystało na słonia - sarkazmem, bez żadnych
ogródek.
- Nie,
czekaj. Ty mnie nie zrozumiałaś. Skoro potrafili całemu światu
wmówić, zwłaszcza ludziom, że masła w kolorowych pudełeczkach są zdrowe i w
ogóle spoko, a bez coli nie ma ani świąt ani życia, to
przecież mogli im wcisnąć wszystko. No sam pomyśl. Wiadomo, to
taka ironia z tą Ziemią, ale zobacz na jaką to jest skale. - Tola spuściła trąbę i ciężko westchnęła. - Gdyby chcieli, sprzedali by gówno, byle w ładnych opakowaniach i reklamowane. -
Tola była pogrążona w jakimś czarnym dołku cywilizacyjnym.
Bolek
postanowił jakoś to załagodzić. Zna Tolę, wie, że tylko krok do
rozpaczy nad lasami, rafami, zwierzętami, i innymi.
- Chodź, pokaże Ci coś ekstra za domem. - Złapał Tolę za trąbę, i wyciągnął z domu.
Za
domem ukazał się im ich ogród, sad i w oddali jezioro. Bolek
uśmiechnął się serdecznie po czym oznajmił.
- Nie przejmuj się tym wszystkim, na co nie masz wpływu, możesz mówić innym jak jest, ale nie ma sensu ciągle się tym zadręczać. Nie ma szans, żeby wszyscy ludzie nagle posłuchali słonicy i dali się przekonać, że są robieni od lat w balona. To potrwa setki lat pewnie. Ze trzy pokolenia muszą poznać wszystkie rodzaje raka, zanim to się skończy.
Tola
głęboko się zamyśliła. Minęło sporo minut, w ciągu których
ugryzło ich wiele komarów, po których to zostanie
wiele bąbli, aż w końcu Tola spojrzała na Bolka z przedziwnym,
niesamowicie promiennym uśmiechem, i odpowiedziała:
- Nie rozumiem czemu tak mówisz. To, że nikomu jeszcze nie udało się wszystkich ludzi przekonać, to nie znaczy, że tego nie da się zrobić. Może zacznę od bloga...
Bolek
spojrzał w niebo, westchnął, musnął Tolę trąbą po grzbiecie, i skierowali się w
stronę jeziora.
Komentarze
Prześlij komentarz