Bo
z grzybobraniem jak ze wszystkim, trzeba wiedzieć parę rzeczy, żeby
zrobić to dobrze. Wszystkie zdjęcia mojego autorstwa.
- Zasada nadrzędna: zbieraj tylko te grzyby, które znasz. Ewentualnie znasz osobę, co do której jesteś absolutnie pewny, że ona się zna. Ale ja i tak zbieram tylko te, które znam sama. Tu o zdrowie i życie chodzi.
- Bierz zawsze czapkę z daszkiem. Rosa i pajęczyny potrafią znaleźć się znikąd.
- Buty, bardzo ważna sprawa. Najlepsze będą oczywiście stylowe gumiaczki z miłym dla oka wzorkiem. Ja wolę coś a'la trepy, do kostki, gruba podeszwa, bardzo długo nieprzemakalne.
- Ubranie. Wiadomo, nie za grubo, ale bluza, bluzka czy co tam odziejesz, powinno być pod szyję. Kleszcze lubią spadać z drzew.
- Wskazane jest zaopatrzenie się w kijek, który weźmie pierwszy na siebie pajęczyny napotkane w gęstwinach. Wiele z tych pajęczyn jest zamieszkałych, to nic fajnego mieć je na sobie.
- Koniecznie musisz mieć nożyk. Prawdziwy grzybiarz nie wyrywa grzybów. Najlepiej jest mieć scyzoryk zarezerwowany tylko na sezon grzybowy. Wędką nikt ziemniaków nie obiera, a to tak samo sprzęt hobbistyczny.
- Strasznym grzechem jest zbieranie grzybów do jakichś foliowych reklamówek. Przejdzie jeszcze wiaderko, ale najlepsze są wszelkie kosze i koszyczki, oraz torby materiałowe.
- Koniecznie weź ze sobą wodę, jeśli ma to być dłuższy wypad weź też kanapki. Warto, zobaczysz.
- Nastaw się raczej na super wycieczkę niż na wielkie zbiory. Grzybów może być mało, a może być mnóstwo, ale pobyt w lesie zawsze jest super.
- Nie niszcz grzybów, których nie zbierasz. Widziałam niezliczone ilości skopanych muchomorów, a przecież to takie piękne grzyby.
- Nigdy, przenigdy, nie zostawiaj w lesie śmieci. Żaden szanujący siebie oraz naturę człowiek nigdy tego nie robi. To świadczy o kulturze.