Wyobraź
sobie, co chcesz zjeść.
Miałam
kiedyś problemy z wyczarowaniem czegoś w kuchni, bez stosownej rozpiski. Myśląc co ugotować, wertowałam przepisy w książce i w
głowie.
Sam
początek, było to wierne ich odtwarzanie, odwiedzanie sklepu bo
wiecznie czegoś brakuje, finalnie tworzenie bardzo skrupulatnych
list zakupów. Męczące i zniechęcające za razem.
Następny
etapem była „modyfikacja własna”, czyli jakiś tam przepis
przerabiałam, pod bieżące zasoby lodówki i szafek.
Zazwyczaj wychodziło coś podobnego jak w przepisie (najczęściej
korzystam z tych opatrzonych zdjęciem).
Zupełnie zmieniło się moje podejście do kuchni, kiedy odkryłam świat zdrowej żywności. A szczególnie świat oleju, mąki, ryżu i kaszy.
Bogactwo
przeogromne. Do produkcji majonezu moim zdaniem najlepszy jest olej z
pestek winogron, w porównaniu do oleju słonecznikowego, czy
nawet rzepakowego, jest o wiele delikatniejszy w smaku i zapachu,
przez co majonez jest pyszny. Z olejem słonecznikowym (prawdziwym,
zimno tłoczonym, nierafinowanym) majonez był ledwo jadalny, za mocny, ostry.
Do
zagęszczania zup i sosów, od dawna już używam mąki
jaglanej do jasnych, albo gryczanej do ciemnych. Zagęszczają lepiej
niż mąka pszenna, przez co trzeba dodać ich mniej, ale też nie
psują smaku a wręcz go dodają, nadają charakter potrawom i same w sobie są zdrowe.
O
jedzeniu mogę rozprawiać godzinami. Od blisko roku, praktycznie nie
używam przepisów. Teraz działam na zasadzie, patrzę co mam,
myślę co chce zjeść, robię. Do kuchni koniecznie trzeba wpuścić
fantazję, wtedy obowiązek staje się przyjemnością.
Panierkę do schabowych robię z mąki jaglanej, z dodatkiem czterech rodzai otrąb. Pyszne, ciekawe i zdrowe.
Dziś
na obiad był żytni makaron z brokułem i szynką, zapiekane w
cukinii.
Ktoś
ciekawy przepisu? Było pyszne.
Mąka
z pestek dyni doda zielonego koloru potrawie.
Kurkuma
pięknie zabarwi od żółtego, po ciemny pomarańcz.
Papryka
zajmuje się czerwienią.
Suszona
włoszczyzna kolorowo nabałagani.
Owoc
jałowca nada piegów.
Czarny
ryż zadziwi klientów maca.
Można
zrobić wszystko bez gotowych sosów, zup i kostek rosołowych.
W większości mają paskudne dodatki. Można smażyć na zdrowym
tłuszczu, który nie pali się i nie pryska jak wariat na
wszystkie strony. Prawdziwy olej rzepakowy powinien być ciemny.
Nawet Kujawski nie jest ciemny. Kujawski wcale nie jest zdrowy.
Dobry olej powinien mieć omega 3, to wiemy nawet z reklamy, ale nikt
w reklamie nie wspomina, że powinien też mieć omega 6, ważniejsza
jest między tymi kwasami równowaga, niż samo ich posiadanie.
Dobry
olej rzepakowy, który kupuję, kosztuje mnie około 12 złotych
za litr. Biorąc pod uwagę, że używam go mniej niż kiedyś,
więcej piekę, duszę, i jest też bardziej wydajny, nie ma w nim
wody, która wyparowuje, zakup się jak najbardziej opłaca,
również pod względem ekonomicznym. Pod względem zdrowotnym,
nie ulega żadnym wątpliwościom, że warto używać dobrego oleju.
Olej kokosowy też może być używany na gorąco, ale nie do wszystkiego pasuje. Prawdziwego słonecznikowego używamy tylko na zimno. Zasób olei jest wielki.
Śmiem
stwierdzić, że zdrowe gotowanie jest nawet prostsze, nie muszę
szukać po sklepach magicznych torebek, z zaczarowanym proszkiem,
które zamienią wodę w zupę. Właściwie zawsze jest pod
ręką coś, z czego raz dwa można zrobić coś pysznego.
Tylko
wyobraź to sobie :)
Ps. Tekst nie jest w żaden sposób sponsorowany.