Uwaga! Kradzione prezerwatywy mogą nie zadziałać!


Zupełnie przypadkiem, ostatnio się o tym dowiedziałam. Kto by pomyślał.
A było to tak:

Robiłam zakupy w jednej ze znanych sieciówek, która to swym słoneczno - żółtym logiem rozjaśnia miasto pogrążone w zimowej szarości. Chociaż ostatnio jest w bieli, więc już lepiej.


Kolejka do kasy musi być. W końcu sieciówka, karnawał, wiadomo.
Mój koszyk po sam gwint wypełniały zakupy. Ogólnie grubsze rzeczy i jeden „drobiazg”. W końcu moja kolej. Zadowolona spakowałam nabytki do siaty, drobiazg w postaci opakowania prezerwatyw wrzuciłam do kieszeni, i przystąpiłam do płacenia. 

Otwieram portfel. 
I zdziwko.. 

Nie wybrałam z bankomatu pieniędzy, bo miałam zapłacić kartą, tylko gdzie jest karta? 
Szybka analiza historii, byliśmy na stacji, karta leży w samochodzie. 

Patrzę na kolejkę, za mną czeka już trzy osoby. 
Pani kasjerka, muszę przyznać w porządku kobieta, mówi, że zaczeka. 
Patrzę na miny ludzi. No tak, miała bym taką samą.. 

Powiedziałam, żeby anulowała paragon a zakupy niech tu poczekają. Pobiegłam do auta. Z kartą w zębach wracam do kasy. W kolejce te same trzy osoby, jedna w trakcie kasowania, plus doszła czwarta, ale tylko z karmą dla kota. Pani znów wykazuje się serdecznością, chce mnie skasować bez kolejki. Znowu patrzę na miny ludzi. 
Tak.. miała bym taką samą. 
Mówię, że nie trzeba, stanę w kolejce. 

Ludziom ulżyło, na ich twarze wstąpił lekki uśmiech, w tle dało się usłyszeć kojącą muzykę..

Pik, pik, pik ... 
Zakupy spakowane, zapłacone, odchodzę od kasy, wkładam rękę do kieszeni i oświeca mnie, że nie zapłaciłam za gumki, cały czas mam je w kieszeni. W tym samym momencie, w którym zlokalizowałam kradziony obiekt zawróciłam do kasy. Podaję Pani kasjerce feralną paczuszkę, i mówię, że zapomniałam o nich bo wrzuciłam je do kieszeni.

Moja sympatyczna Pani Kasjerka powoli podniosła wzrok znad kasy, spojrzała na mnie MEGA demonicznym wzrokiem, i z powagą stuletniego tybetańskiego mnicha powiedziała: 

- Ma Pani szczęście, kradzione pewnie by nie zadziałały!

Odczekała trzy sekundy napawając się moim zmieszaniem, po czym wybuchła śmiechem.

Cudowna kobieta <3

Pozdrawiam Panią serdecznie!! :) 



 

Komentarze